docieramy do punktu widokowego. Piękne i majestatyczne miejsce.
Wielki Kanion na filmie: https://youtu.be/jPVpQLd4rUk Jedziemy jeszcze dalej szutrową drogą, gdzie rozpoczyna się pieszy szlak na dno kanionu – chętnych na kilkukilometrowy trekking nie było. Wracamy do miejscowości Bahla coś zjeść, napić się świeżych soków
i zwiedzić Twierdzę Bahla.
Śpimy w tym samym miejscu co poprzedniej nocy, więc nie musimy się spieszyć.11 dzień
Plan na dzisiejszy dzień to opuszczona wioska Wadi Bani Habib In The Jebel Akhdar i Fort w Nizwie. Po paru kilometrach jazdy mąż pokazuje mi w oddali zbocze z drogą-zygzakiem i twierdzi, że to nasza droga. Zamarłam
:shock: . Niestety miał rację i po kilkunastu minutach jechaliśmy szutrową drogą, która pięła się ostro w górę, momentami pod kątem ok. 30 stopni. Gdy dotarliśmy na szczyt okazało się, że nawigacja nie ogarnia – pokazuje, że jesteśmy w dobrym miejscu, a to na pewno nie to.
Zawróciliśmy i pojechaliśmy na azymut i znaki. Po paru kilometrach dotarliśmy do szlabanu, gdzie stoi tablica z informacją, że dalsza jazda możliwa tylko dla samochodów z napędem 4x4 co sprawdza policjant. Droga jest asfaltowa, ale bardzo kręta i stroma. Co jakiś czas przy zjeździe jest tzw. „hamownia” dla tych co skończyły się im hamulce. Czyli od głównej drogi, lekko w bok odbija droga żwirowa (wygląda jak zjazd do momentu wyjścia z progu na skoczni narciarskiej) zakończona kilkoma rzędami plastikowych beczek wypełnionych wodą. Po śladach widać, że nie jedno auto z tego korzystało. Po drodze pełnej wrażeń docieramy na miejsce. Jebel Akhdar wygląda, jakby ludzie opuszczali domy w pośpiechu, często zostawiając różne przedmioty. Miejsce naprawdę ciekawe i tajemnicze.
Niestety czas na drogę powrotną po serpentynach do Fortu w Nizwie. Fort jak fort – zobaczysz 2 czy 3 i masz wrażenie, że reszta jest taka sama. Nocleg w znanym nam miejscu (trzeci i ostatni raz).
-- 06 Mar 2016 18:46 --
sofizmat napisał:
Co do kosztu wypozyczenia auta.
Betlin nieco przesadzil. Bylismy w tym samym terminie w Omanie (zreszta z Betlinem przed wyjazdem dokladnie na temat wypozyczenia auta korespondowalismy) i te 6800 to rzeczywiscie troche.
Nam udalo sie wypozyczyc 4 X 4/ Mitsubishi Pajero 3.5 L V6 na dwa tygodnie za cale 520 EUR. Takze da sie sporo taniej
:)
Natomiast do krytykujacych: 1) w Omanie WARTO szarpnac sie na 4x4, b do wielu miejsc sie po prostu nie wjedzie zwyklym autem (np. wydmy na pustyni, czy Wadi Bani Awf) 2) Przy szacowaniu kosztow podrozy nalezy brac pod uwage, ze jest to JEDYNY (poza przelotem) wiekszy koszt podrozy. Spimy pod namiotem na dziko, zarcie jest smiesznie tanie i pyyyyszne, benzyna jak juz Betlin wspomnial.
Zalaczam link do naszego filmu z Omanu (rowniez Wigilia i Sylwester)
Nie przesadził, bo tyle zapłaciliśmy - Toyoty nigdzie tańszej nie znaleźliśmy, a innego nie chcieliśmy
:D
Nazwa Dostawcy: Budget
Dane Odbioru: Kraj: Oman Miasto: Muscat Lokalizacja: Muscat Lotnisko Międzynarodowe Data: 19 Dec 2015 01:00
Dane Zwrotu: Lokalizacja: Muscat Lotnisko Międzynarodowe Data: 31 Dec 2015 17:00
Całkowity Koszt: PLN6803.11 Numer Lotu: 0616 Dodatki: Ubezpieczenie wkładu własnego - - Pełne zabezpieczenie 112 dzień
Czas opuścić góry – wracamy nad wodę.
Jedziemy do miejscowości Barka i aby nie szukać po ciemku noclegu robimy to teraz i wracamy do zwiedzania. Gorące źródła faktycznie mają bardzo ciepłą wodę.
Idziemy wolno w dół bo jest ślisko, a tam miejscowi myją samochody i ryby na grilla
:o .
Obok coś w stylu jacuzzi pełne mężczyzn. Pomoczyliśmy trochę nogi na brzegu i pojechaliśmy do fortu. Nakhal Fort jest okazały i dobrze utrzymany. W środku są również armaty i szable.
Wracamy nad wodę – czas na wodne szaleństwo. Skoro mamy już miejscówkę na noc postanawiamy pojechać na wieczorne obżarstwo. W miasteczku świetny klimat, pełno ludzi (czytaj mężczyzn wyłącznie), wszystkie sklepy, usługi czy „jadłodajnie” otwarte. Z ilością jedzenia przesadziliśmy i nikt nie chciał słyszeć o rozkładaniu namiotów. Postanawiamy nie iść spać, tylko przejechać nocą przez Muscat i wrócić do atrakcji , które przegapiliśmy na początku.
-- 06 Mar 2016 20:21 --
13 dzień
Przejeżdżamy nocą przez Muscat i jedziemy do Parku Bimmach Sinkhole. Jest noc i mamy problem ze znalezieniem tej atrakcji. Krążymy po ciemku wokół ogrodzonego terenu i tak mocno nam się wydaje, że to tu. Nagle światła gasną – nic już nie dojrzymy – trzeba iść spać i spróbować za widnego. Rano okazało się, że dobrze trafiliśmy. Bimmach Sinkhole to taka wielka dziura w ziemi ze słoną wodą na dnie. Można się kąpać, a nawet skakać z bardzo dużej wysokości.
Jako, że jest wczesna pora postanawiamy jechać dalej i obejrzeć Wadi Shab (też ominęliśmy na początku wyjazdu). Najpierw małymi łódkami trzeba przedostać się na drugi brzeg rzeki, a potem iść kanionem … aż skończy się droga mniej lub bardziej kamienista. Woda jest czysta i świetna do kąpieli. Wytrwali mogą dopłynąć przez szczelinę do jaskini.
Wieczorem dojeżdżamy do miejscowości Ramlah i tam w ustronnym miejscu nocujemy.14 dzień
Dziś pobudka wcześnie rano, bo na 9 oddajemy auto do czyszczenia i mycia – kompleksowa usługa (o dziwo łącznie z myciem podwozia) to koszt 40 zł.
Wracamy do Muscatu – do znanego nam hotelu z pierwszego noclegu i tu spędzamy ostatnie 3 noce. Panowie jadą oddać auta, a my ogarniamy walizki – trzeba zrobić miejsce na prezenty
:D . Mimo, że dziś Sylwester dowiadujemy się od Pani recepcjonistki, że „imprezy pod chmurką” nie ma, sztucznych ogni też nie. Idziemy zatem na wieczorny spacer. Podziwiamy pięknie oświetlony Sultan Qaboos Grand Mosque (jest kilka minut od naszego hotelu)
i wstępujemy na sylwestrową kolację do azjatyckiej restauracji – stolik na 7 osób już na nas czekał - skąd wiedzieli, że przyjdziemy?
;)
Było wyśmienicie – jedzenie, wystrój, atmosfera (koszt niestety jak przystało na stolicę ok. 200 zł dla 4 osób – porcje były naprawdę duże). Wracając do hotelu wstąpiliśmy do „pubu” na shishe, w pokoju wznieśliśmy toast za następny wyjazd i wstyd się przyznać, ale przed godziną 24 padliśmy.
:lol:
-- 07 Mar 2016 22:35 --
15 dzień
W Omanie Nowy Rok nie jest szczególnie świętowany, nie jest to też dla nich dzień wolny od pracy, dlatego zaplanowaliśmy zwiedzanie dzielnicy Mutrah. Dostajemy się tam taksówką za 70 zł. (W Omanie taksówki nie mają taksometrów, obowiązuje ich cennik urzędowy. W każdym hotelu (podobno) jest skoroszyt gdzie u obsługi można dowiedzieć się ile zapłacisz za przejazd z jednej ulicy na drugą, czy z dzielnicy na dzielnicę). Na początek odwiedzamy targ rybny,
a następnie spacerkiem udajemy się do Riyam Parku. Mijamy Mutrah Souq (wrócimy tu późniejszą porą), Mutrah Fort
i długą promenadą docieramy na miejsce. Riyam Park jest bardzo zielony, ma mnóstwo kolorowych kwiatów, plac zabaw dla dzieci. Kupujemy lody i napoje – czas na krótki odpoczynek.
W drodze powrotnej spędzamy dobre 2 godziny na bazarze.
Rady: – trzeba się targować zawsze i z każdym - zastanowić się co chcesz kupić, bo więcej utarguje się kupując kilka rzeczy u jednego sprzedawcy (wyższa kwota – wyższy rabat) niż pojedyncze sztuki - sprawdzaj resztę – na początku przystanie na obniżkę, a potem przy wydawaniu mówi, że nie może za tyle sprzedać Taksówką wracamy do hotelu. Dziś dzień „wietrzenia lodówki” więc kolację przygotowujemy sami.
Panowie po wieczornej shishi przy hotelu postanowili odwiedzić „Barbera”. Podobno chcieli tylko przystrzyc i wyprofilować brodę, a skończyli tak
nawilżanie twarzy, maseczka, masaż karku i głowy.
:lol:
8-)16 dzień
Poprzedniego dnia zauważyliśmy, że obok taksówek jeżdżą z ludźmi busiki. Wystarczy machnąć ręką i się zatrzymują, są też zdecydowanie tańsze - generalnie 10 zł od osoby. Postanowiliśmy to sprawdzić ostatniego dnia. Chcieliśmy dojechać do Starego Muscatu. Doszliśmy do głównej drogi i gdy nadjeżdżał bus zaczęliśmy machać. Zatrzymał się i zabrał naszą całą siódemkę za 70 zł (dzień wcześniej sami płaciliśmy tyle za taxi).
Stary Muscat zrobił na mnie ogromne wrażenie. Przydarzyło mi się coś, co do tej pory wydawało mi się niemożliwe. Gdy weszłam na plac przed Pałacem Sułtana – najpierw spojrzałam w prawo – a tam wielka pusta przestrzeń otoczona z dwóch stron pięknymi budynkami; spojrzałam w lewo – o Jezu, o matko cud architektury – Al Alam Palace – przeszły mnie ciarki i dostałam gęsiej skórki
:shock:
:o . Nigdy wcześniej żaden budynek, ani żaden widok nie zrobił na mnie takiego wrażenia (może to starość). Pałac jest piękny, otoczony idealną trawą, kolorowymi kwiatami i bardzo czysto dookoła.
Obeszliśmy go z lewej strony mijając po drodze Khor Mosque. Z tyłu pałacu można obejrzeć Fort Mirani i Fort Jalali – tylko z zewnątrz.
Wracając do hotelu zatrzymaliśmy się na chwilkę przy Royal Opera House Muscat, którą można obejrzeć z zewnątrz i w części „handlowej”. Wieczorem zrobiliśmy zrzutkę kasy co komu zostało i poszliśmy do „azjaty” na pożegnalną kolację. Tym razem zamówiliśmy zdecydowanie mniej jedzenia.
17 dzień
Nadszedł niewyczekiwany przez wszystkich dzień. Podczas śniadania co chwilkę ktoś powtarzał „nie chcę wyjeżdżać”, „nie chcę wracać”, „zostańmy tu na zawsze”
:( .
Przed wylotem postanowiłam zwiedzić Sultan Qaboos Gran Mosque. Widziałam go już z zewnątrz za dnia i nocy, ale zawsze pora na obejrzenie wewnątrz była nieodpowiednia, więc jeśli nie teraz to kiedy. Ubrałam się odpowiednio, ale przy wejściu zatrzymała mnie Pani i poprawiła chustę na włosach. Jak na Meczet Sułtana przystało jest bardzo, bardzo czysty. Dookoła piękna zieleń, kwiaty, fontanny. Największe wrażenie robi jednak główna sala z olbrzymim żyrandolem i dywanem.
Czas biegnie nieubłaganie i pora jechać na lotnisko. Tam okazało się, że nasze poranne gderanie sprawdziło się. Dreamliner jak przystało na super samolot ma super spóźnienie – 14 godzin (awaria). Trzeba jednak przyznać, że linia OmanAir zaopiekowała się pasażerami wzorowo.
Tak oto skończyła się nasza Świąteczno - Noworoczna przygoda ze słońcem, krabami, wielbłądami, ciepłą wodą, pięknymi widokami, pustymi plażami, sympatycznymi ludźmi i smacznym jedzeniem…
Wreszcie jakas porzadna i konkretna relacja a nie jednodniówka w Rygge za 75 zlotych z dwoma noclegami na lotnisku;-) -- 05 Mar 2016 20:59 -- Wreszcie jakas porzadna i konkretna relacja a nie jednodniówka w Rygge za 75 zlotych z dwoma noclegami na lotnisku;-)
Co do kosztu wypozyczenia auta.Betlin nieco przesadzil. Bylismy w tym samym terminie w Omanie (zreszta z Betlinem przed wyjazdem dokladnie na temat wypozyczenia auta korespondowalismy) i te 6800 to rzeczywiscie troche.Nam udalo sie wypozyczyc 4 X 4/ Mitsubishi Pajero 3.5 L V6 na dwa tygodnie za cale 520 EUR. Takze da sie sporo taniej
:)Natomiast do krytykujacych:1) w Omanie WARTO szarpnac sie na 4x4, b do wielu miejsc sie po prostu nie wjedzie zwyklym autem (np. wydmy na pustyni, czy Wadi Bani Awf)2) Przy szacowaniu kosztow podrozy nalezy brac pod uwage, ze jest to JEDYNY (poza przelotem) wiekszy koszt podrozy. Spimy pod namiotem na dziko, zarcie jest smiesznie tanie i pyyyyszne, benzyna jak juz Betlin wspomnial.Zalaczam link do naszego filmu z Omanu (rowniez Wigilia i Sylwester)https://www.youtube.com/watch?v=HAgZITqy4Sc
Moje info bylo do przerazonych kosztem wynajecia 4 x 4.Mysmy akurat wynajeli za mniej, wiec da sie. Na lotnisku gostek wyjal w kieszeni pek kluczykow i spytal sie, ktory chcemy. Toyota chyba tez tam byla, tyle ze starsza. Nie chcial doplaty. Wypozyczalnia: Thiffry.I generalne info do zainteresowanych; jesli nie jesziecie w sezonie typu koniec roku albo Wielkanoc. Nie rezerwowac. Negocjowac na lotnisku osobiscie. Aut bylo do wyboru do koloru i wystarczylo sie uprzejmie usmiechnac i pogadac o Lewandowskim
:)
Dziękuję za miłe słowa - cieszę się, że się podobało.@Gadu-777 - małżonek ma spore doświadczenie off-road, ale miał mnie z boku i niestety gderałam co chwilę, aby nie szalał nie swoim autem
:D
docieramy do punktu widokowego. Piękne i majestatyczne miejsce.
Wielki Kanion na filmie:
https://youtu.be/jPVpQLd4rUk
Jedziemy jeszcze dalej szutrową drogą, gdzie rozpoczyna się pieszy szlak na dno kanionu – chętnych na kilkukilometrowy trekking nie było. Wracamy do miejscowości Bahla coś zjeść, napić się świeżych soków
i zwiedzić Twierdzę Bahla.
Śpimy w tym samym miejscu co poprzedniej nocy, więc nie musimy się spieszyć.11 dzień
Plan na dzisiejszy dzień to opuszczona wioska Wadi Bani Habib In The Jebel Akhdar i Fort w Nizwie.
Po paru kilometrach jazdy mąż pokazuje mi w oddali zbocze z drogą-zygzakiem i twierdzi, że to nasza droga. Zamarłam :shock: . Niestety miał rację i po kilkunastu minutach jechaliśmy szutrową drogą, która pięła się ostro w górę, momentami pod kątem ok. 30 stopni. Gdy dotarliśmy na szczyt okazało się, że nawigacja nie ogarnia – pokazuje, że jesteśmy w dobrym miejscu, a to na pewno nie to.
Zawróciliśmy i pojechaliśmy na azymut i znaki. Po paru kilometrach dotarliśmy do szlabanu, gdzie stoi tablica z informacją, że dalsza jazda możliwa tylko dla samochodów z napędem 4x4 co sprawdza policjant. Droga jest asfaltowa, ale bardzo kręta i stroma. Co jakiś czas przy zjeździe jest tzw. „hamownia” dla tych co skończyły się im hamulce. Czyli od głównej drogi, lekko w bok odbija droga żwirowa (wygląda jak zjazd do momentu wyjścia z progu na skoczni narciarskiej) zakończona kilkoma rzędami plastikowych beczek wypełnionych wodą. Po śladach widać, że nie jedno auto z tego korzystało.
Po drodze pełnej wrażeń docieramy na miejsce. Jebel Akhdar wygląda, jakby ludzie opuszczali domy w pośpiechu, często zostawiając różne przedmioty. Miejsce naprawdę ciekawe i tajemnicze.
Niestety czas na drogę powrotną po serpentynach do Fortu w Nizwie. Fort jak fort – zobaczysz 2 czy 3 i masz wrażenie, że reszta jest taka sama.
Nocleg w znanym nam miejscu (trzeci i ostatni raz).
-- 06 Mar 2016 18:46 --
Betlin nieco przesadzil. Bylismy w tym samym terminie w Omanie (zreszta z Betlinem przed wyjazdem dokladnie na temat wypozyczenia auta korespondowalismy) i te 6800 to rzeczywiscie troche.
Nam udalo sie wypozyczyc 4 X 4/ Mitsubishi Pajero 3.5 L V6 na dwa tygodnie za cale 520 EUR. Takze da sie sporo taniej :)
Natomiast do krytykujacych:
1) w Omanie WARTO szarpnac sie na 4x4, b do wielu miejsc sie po prostu nie wjedzie zwyklym autem (np. wydmy na pustyni, czy Wadi Bani Awf)
2) Przy szacowaniu kosztow podrozy nalezy brac pod uwage, ze jest to JEDYNY (poza przelotem) wiekszy koszt podrozy. Spimy pod namiotem na dziko, zarcie jest smiesznie tanie i pyyyyszne, benzyna jak juz Betlin wspomnial.
Zalaczam link do naszego filmu z Omanu (rowniez Wigilia i Sylwester)
https://www.youtube.com/watch?v=HAgZITqy4Sc
Nie przesadził, bo tyle zapłaciliśmy - Toyoty nigdzie tańszej nie znaleźliśmy, a innego nie chcieliśmy :D
Nazwa Dostawcy: Budget
Dane Odbioru:
Kraj: Oman
Miasto: Muscat
Lokalizacja: Muscat Lotnisko Międzynarodowe
Data: 19 Dec 2015 01:00
Dane Zwrotu:
Lokalizacja: Muscat Lotnisko Międzynarodowe
Data: 31 Dec 2015 17:00
Całkowity Koszt: PLN6803.11
Numer Lotu: 0616
Dodatki: Ubezpieczenie wkładu własnego - - Pełne zabezpieczenie 112 dzień
Czas opuścić góry – wracamy nad wodę.
Jedziemy do miejscowości Barka i aby nie szukać po ciemku noclegu robimy to teraz i wracamy do zwiedzania.
Gorące źródła faktycznie mają bardzo ciepłą wodę.
Idziemy wolno w dół bo jest ślisko, a tam miejscowi myją samochody i ryby na grilla :o .
Obok coś w stylu jacuzzi pełne mężczyzn. Pomoczyliśmy trochę nogi na brzegu i pojechaliśmy do fortu. Nakhal Fort jest okazały i dobrze utrzymany. W środku są również armaty i szable.
Wracamy nad wodę – czas na wodne szaleństwo. Skoro mamy już miejscówkę na noc postanawiamy pojechać na wieczorne obżarstwo. W miasteczku świetny klimat, pełno ludzi (czytaj mężczyzn wyłącznie), wszystkie sklepy, usługi czy „jadłodajnie” otwarte. Z ilością jedzenia przesadziliśmy i nikt nie chciał słyszeć o rozkładaniu namiotów. Postanawiamy nie iść spać, tylko przejechać nocą przez Muscat i wrócić do atrakcji , które przegapiliśmy na początku.
-- 06 Mar 2016 20:21 --
13 dzień
Przejeżdżamy nocą przez Muscat i jedziemy do Parku Bimmach Sinkhole. Jest noc i mamy problem ze znalezieniem tej atrakcji. Krążymy po ciemku wokół ogrodzonego terenu i tak mocno nam się wydaje, że to tu. Nagle światła gasną – nic już nie dojrzymy – trzeba iść spać i spróbować za widnego. Rano okazało się, że dobrze trafiliśmy. Bimmach Sinkhole to taka wielka dziura w ziemi ze słoną wodą na dnie. Można się kąpać, a nawet skakać z bardzo dużej wysokości.
Filmik z Bimmach Sinkhole:
https://youtu.be/xMPLPEheGQ8
Jako, że jest wczesna pora postanawiamy jechać dalej i obejrzeć Wadi Shab (też ominęliśmy na początku wyjazdu). Najpierw małymi łódkami trzeba przedostać się na drugi brzeg rzeki, a potem iść kanionem … aż skończy się droga mniej lub bardziej kamienista. Woda jest czysta i świetna do kąpieli. Wytrwali mogą dopłynąć przez szczelinę do jaskini.
Filmik z Wadi Shab:
https://youtu.be/4-2Izv0gFzc
Wieczorem dojeżdżamy do miejscowości Ramlah i tam w ustronnym miejscu nocujemy.14 dzień
Dziś pobudka wcześnie rano, bo na 9 oddajemy auto do czyszczenia i mycia – kompleksowa usługa (o dziwo łącznie z myciem podwozia) to koszt 40 zł.
Wracamy do Muscatu – do znanego nam hotelu z pierwszego noclegu i tu spędzamy ostatnie 3 noce. Panowie jadą oddać auta, a my ogarniamy walizki – trzeba zrobić miejsce na prezenty :D .
Mimo, że dziś Sylwester dowiadujemy się od Pani recepcjonistki, że „imprezy pod chmurką” nie ma, sztucznych ogni też nie. Idziemy zatem na wieczorny spacer. Podziwiamy pięknie oświetlony Sultan Qaboos Grand Mosque (jest kilka minut od naszego hotelu)
i wstępujemy na sylwestrową kolację do azjatyckiej restauracji – stolik na 7 osób już na nas czekał - skąd wiedzieli, że przyjdziemy? ;)
Było wyśmienicie – jedzenie, wystrój, atmosfera (koszt niestety jak przystało na stolicę ok. 200 zł dla 4 osób – porcje były naprawdę duże). Wracając do hotelu wstąpiliśmy do „pubu” na shishe, w pokoju wznieśliśmy toast za następny wyjazd i wstyd się przyznać, ale przed godziną 24 padliśmy. :lol:
-- 07 Mar 2016 22:35 --
15 dzień
W Omanie Nowy Rok nie jest szczególnie świętowany, nie jest to też dla nich dzień wolny od pracy, dlatego zaplanowaliśmy zwiedzanie dzielnicy Mutrah. Dostajemy się tam taksówką za 70 zł. (W Omanie taksówki nie mają taksometrów, obowiązuje ich cennik urzędowy. W każdym hotelu (podobno) jest skoroszyt gdzie u obsługi można dowiedzieć się ile zapłacisz za przejazd z jednej ulicy na drugą, czy z dzielnicy na dzielnicę).
Na początek odwiedzamy targ rybny,
a następnie spacerkiem udajemy się do Riyam Parku. Mijamy Mutrah Souq (wrócimy tu późniejszą porą), Mutrah Fort
i długą promenadą docieramy na miejsce. Riyam Park jest bardzo zielony, ma mnóstwo kolorowych kwiatów, plac zabaw dla dzieci. Kupujemy lody i napoje – czas na krótki odpoczynek.
W drodze powrotnej spędzamy dobre 2 godziny na bazarze.
Rady:
– trzeba się targować zawsze i z każdym
- zastanowić się co chcesz kupić, bo więcej utarguje się kupując kilka rzeczy u jednego sprzedawcy (wyższa kwota – wyższy rabat) niż pojedyncze sztuki
- sprawdzaj resztę – na początku przystanie na obniżkę, a potem przy wydawaniu mówi, że nie może za tyle sprzedać
Taksówką wracamy do hotelu. Dziś dzień „wietrzenia lodówki” więc kolację przygotowujemy sami.
Panowie po wieczornej shishi przy hotelu postanowili odwiedzić „Barbera”. Podobno chcieli tylko przystrzyc i wyprofilować brodę, a skończyli tak
nawilżanie twarzy, maseczka, masaż karku i głowy. :lol: 8-)16 dzień
Poprzedniego dnia zauważyliśmy, że obok taksówek jeżdżą z ludźmi busiki. Wystarczy machnąć ręką i się zatrzymują, są też zdecydowanie tańsze - generalnie 10 zł od osoby. Postanowiliśmy to sprawdzić ostatniego dnia. Chcieliśmy dojechać do Starego Muscatu. Doszliśmy do głównej drogi i gdy nadjeżdżał bus zaczęliśmy machać. Zatrzymał się i zabrał naszą całą siódemkę za 70 zł (dzień wcześniej sami płaciliśmy tyle za taxi).
Stary Muscat zrobił na mnie ogromne wrażenie. Przydarzyło mi się coś, co do tej pory wydawało mi się niemożliwe. Gdy weszłam na plac przed Pałacem Sułtana – najpierw spojrzałam w prawo – a tam wielka pusta przestrzeń otoczona z dwóch stron pięknymi budynkami; spojrzałam w lewo – o Jezu, o matko cud architektury – Al Alam Palace – przeszły mnie ciarki i dostałam gęsiej skórki :shock: :o . Nigdy wcześniej żaden budynek, ani żaden widok nie zrobił na mnie takiego wrażenia (może to starość). Pałac jest piękny, otoczony idealną trawą, kolorowymi kwiatami i bardzo czysto dookoła.
Obeszliśmy go z lewej strony mijając po drodze Khor Mosque. Z tyłu pałacu można obejrzeć Fort Mirani i Fort Jalali – tylko z zewnątrz.
Wracając do hotelu zatrzymaliśmy się na chwilkę przy Royal Opera House Muscat, którą można obejrzeć z zewnątrz i w części „handlowej”.
Wieczorem zrobiliśmy zrzutkę kasy co komu zostało i poszliśmy do „azjaty” na pożegnalną kolację. Tym razem zamówiliśmy zdecydowanie mniej jedzenia.
17 dzień
Nadszedł niewyczekiwany przez wszystkich dzień. Podczas śniadania co chwilkę ktoś powtarzał „nie chcę wyjeżdżać”, „nie chcę wracać”, „zostańmy tu na zawsze” :( .
Przed wylotem postanowiłam zwiedzić Sultan Qaboos Gran Mosque. Widziałam go już z zewnątrz za dnia i nocy, ale zawsze pora na obejrzenie wewnątrz była nieodpowiednia, więc jeśli nie teraz to kiedy. Ubrałam się odpowiednio, ale przy wejściu zatrzymała mnie Pani i poprawiła chustę na włosach. Jak na Meczet Sułtana przystało jest bardzo, bardzo czysty. Dookoła piękna zieleń, kwiaty, fontanny. Największe wrażenie robi jednak główna sala z olbrzymim żyrandolem i dywanem.
Czas biegnie nieubłaganie i pora jechać na lotnisko. Tam okazało się, że nasze poranne gderanie sprawdziło się. Dreamliner jak przystało na super samolot ma super spóźnienie – 14 godzin (awaria). Trzeba jednak przyznać, że linia OmanAir zaopiekowała się pasażerami wzorowo.
Tak oto skończyła się nasza Świąteczno - Noworoczna przygoda ze słońcem, krabami, wielbłądami, ciepłą wodą, pięknymi widokami, pustymi plażami, sympatycznymi ludźmi i smacznym jedzeniem…
Dziękuję